Mobile menu

Portfolio jako archiwum
Katarzyna Laskus

20 lutego 2021

wpis nr 1

 

 

Portfolio jako archiwum

O czym, jak, z kim i po co?

 

Witajcie,

 

Portfolio jako archiwum jest blogiem, na którym w (co najmniej) dwudziestu czterech odcinkach postaram się zaznajomić Was z problematyką przechowywania, katalogowania, cyfryzacji i prezentacji dzieł sztuki. Mam przy tym nadzieję, że różnorodność omawianych obszarów (zajmować będziemy się tutaj zarówno fotografią, jak i klasycznym malarstwem, rzeźbą, kolażem, czy też działaniami performans), oraz zrytmizowany i osadzony w praktyce artystycznej charakter kolejnych wpisów, pomogą Wam w wyborze najlepszej, dostosowanej do indywidualnych potrzeb, metody archiwizowania posiadanych kolekcji.

Wraz z zaproszonymi do współpracy gośćmi, postaramy się wskazać pozytywne wzorce i metody tworzenia szeroko pojętych archiwów, gromadzenia i reprodukowania materiałów, ich bezpiecznego przechowywania, przygotowywania do publikacji w formie cyfrowej, czy wreszcie nadawania nowej jakości i znaczenia zasobom, których wartość bywa często niesłusznie bagatelizowana (fotografie pamiątkowe, albumy rodzinne itp.).

 

Każde z przedstawianych zagadnień omówię w formie dwóch wpisów, przy czym pierwszy odnosił będzie się do podejmowanych przeze mnie prób uporządkowania własnego zaplecza fotograficznego, jego cyfryzacji i archiwizacji (wraz z publikacją co ciekawszych efektów), drugi zaś powstanie jako efekt współpracy z zaproszonym artystą, którego metody i stosowane rozwiązania nie tylko korespondują z omawianym aktualnie problemem (istotny będzie tu również sam proces powstawania oraz sposoby ekspozycji dzieła), ale także pozwalają żywić nadzieję na wspólne wypracowanie zbioru zasad, czy też „dobrych praktyk” dedykowanych danej dziedzinie sztuki (także i w tym przypadku ilustracjami będą fragmenty omawianych prac).

 

Goście zaproszeni do współpracy przy Portfolio jako archiwum posługują się rozmaitymi formami i sposobami obrazowania. Mają różne potrzeby, a co za tym idzie, w swojej praktyce napotykają odmienne wyzwania i zmuszeni są do poszukiwania specyficznych, często autorskich rozwiązań. Fotografowie (zarówno cyfrowi, jak i analogowi) nierzadko korzystają z wyszukanego i/lub bardzo zaawansowanego technologicznie sprzętu; malarze, aby wystawiać i sprzedawać swoje prace, w pierwszej kolejności zmuszeni są do ich cyfrowego reprodukowania; rzeźbiarze zmagają się z problemem odpowiedniego obfotografowania bryły; autorzy kolaży toczą boje z cyfryzacją płaskiego obrazu pogłębionego o „nadprogramowe” faktury i wypukłości… Wśród moich rozmówców znajdzie się również miejsce dla autora foto-książek, a także pedagogów, którzy na co dzień pomagają młodzieży w rozwiązywaniu problemów związanych z archiwizacją dzieł.

Choć lista gości jest już długa …:

 

Teresa Anniuk–Gulak                    

(fotografka, malarka, kuratorka; Świebodzice, Wrocław);

 

Agnieszka Antosiewicz–Mas

(fotografka, członkini ZPAF; Wrocław);

 

Patrycja Basińska

(fotografka; Oxford);

 

Svetlana Biletnicova

(malarka; Kraków);

 

Elżbieta Drewniak

(fotografka; Wrocław);

 

Jadwiga Girsa–Zimny 

(fotografka; instruktorka ds. edukacji fotograficznej; Słupsk);

 

Paweł Jasiński

(malarz; Dublin);

 

Piotr Komorowski

(fotograf; Wrocław);

 

Wojciech Kubicki

(fotograf, pedagog; Kraków);

 

Agnieszka Laskus

(fotografka; Londyn);

 

Jakub Ociepa

(fotoreporter, autor podcastu „Zawód Fotograf”; Kraków);

 

Irena Polit

(fotografka, pedagożka; Wałbrzych);

 

Maciej Poniedziałek

(malarz; Kraków);

 

Mariusz Raźniewski

(fotograf, członek ZPAF; Poddębice);

 

Monika Tarsa

(malarka, pedagożka; Kraków);

 

Aneta Więcek–Zabłotna

(fotografka, członkini ZPAF, Lubiń)

 

 

… wciąż dołączają do niej nowe nazwiska.

 

Ja nazywam się Katarzyna Laskus i od dwudziestu pięciu lat zajmuję się fotografią. Droga, jaką przebyłam, prowadziła od technik analogowych, poprzez cyfrowe, aż po preferowaną w ostatnich latach fotografię telefoniczną. Wychodzę z założenia, że narzędzia, jakimi posługuję się w swojej pracy, mają drugorzędne znaczenie wobec końcowego efektu i właściwej prezentacji zestawów. A tych, przez ćwierć wieku, uzbierało się całkiem sporo…

Zatem pierwszym impulsem dla powstania Portfolio jako archiwum była po prostu chęć uporządkowania moich własnych prac. Przytłaczająca ilość zgromadzonych zasobów (analogowych, cyfrowych, małych i wielkich formatów) domaga się usystematyzowania. Rozglądając się po pracowni widzę ogrom pracy, która mnie czeka. Półki uginają się pod segregatorami pełnymi wszelkiej maści materiałów (negatywów, pozytywów, wydruków i zwykłych kserówek). Wszystkie dopraszają się o zabezpieczenie i zapis w formie cyfrowej, ponieważ wszystkie, w swoim czasie, były dla mnie niezwykle istotne – mówią wiele zarówno o zawodowym, jak i osobistym rozwoju. Nie chcę nawet wyobrażać sobie, jak przeżyłabym ich bezpowrotną utratę.

Oto i druga przyczyna – doskonale wiem, jak wiele stresu i głębokiego żalu taka strata kosztuje. Kilka lat temu, z powodu własnych zaniechań i braku doświadczenia musiałam pożegnać się z jedną ze swoich najlepszych wystaw. Ot, spalony dysk, 500GB zdjęć nie do odzyskania, nie zrobiłam nawet porządnych wydruków…

Pisząc tego bloga mam więc nadzieję zmotywować samą siebie do „odrobienia lekcji” archiwizacji, a przy okazji podzielić się z Wami wiedzą na temat metod i rozwiązań dedykowanych przechowywaniu różnego rodzajów materiałów. Pamiętać należy bowiem, że każdy z nich (ze względu na unikalną strukturę, fakturę, czy sposób prezentacji) wymagał będzie indywidualnego podejścia i specjalnie dobranych środków. Trudno byłoby zatem opierać się jedynie na własnym doświadczeniu.

 

Dlatego też, w kolejnym wpisie spotkamy się z Maciejem Poniedziałkiem, malarzem na szeroką skalę korzystającym z doświadczeń fotorealizmu. Pochylając się nad powstałym kilkanaście lat temu zestawem i omawiając jego poszczególne części, przyjrzymy się głębokim i nieoczywistym związkom fotografii i malarstwa, które w tym konkretnym przypadku, wydają się nie tylko czytelne, ale i nieodzowne - bezwzględnie warunkujące jakość samego dzieła.

 

A zatem - do zobaczenia!